poniedziałek, 1 czerwca 2009

"Między klinami"

Z racji mojego zainteresowania historią zaczęłam szperać tu i ówdzie w poszukiwaniu zdjęć zabytków tekstylnych dzierganych z okresu średniowiecza. Natknęłam się na (nieocenioną) stronę ze zbiorami Victoria & Albert Museum w Londynie (ach, muszę je kiedyś zwiedzić!).
Zdjęcia są przyzwoitej jakości, takoż i opisy. Większosć eksponatów pochodzi z XIX i XX wieku, ale są też egipskie skarpetki datowane na III-V w. n. e. (!)
Polecam tę galerię, bo (zwłaszcza „późniejsze”) eksponaty są wielce inspirujące – vide koszulka dziecięca czy serwetki z Azorów.

(zdjęcie z Victoria & Albert Museum )

Na razie tyle, jeśli chodzi o robótki na drutach.
Średniowieczne krawiectwo pochłonęło mnie bez reszty, można powiedzieć, że jestem „lost in gores”, coś jakby „między klinami”, parafrazując tytuł skądinąd doskonałego filmu.
Walczę z suknią, która nazywa się cotte simple (prosta, spodnia), ale wychodzi mi nie bardzo „simple”, z racji rozmachu w klinach właśnie. Dolna część sukni jest szyta z części, które niemal stanowią koło, będzie więc falować, falować... Taki urok gotyckich kiecek.
Zostało jeszcze 12 dni do turnieju.
Myszoptico, Kocurku, dzięki za miłe słowa. Chusta czeka na zblokowanie, ale nie wiadomo, kiedy się doczeka, bo mieszkam w jednopokojowym mieszkanku bez dywanu, tak więc do blokowania takich rzeczy nadaje sie jedynie łóżko... No chyba, że coś wymyślę...
Anonimie, jeszcze raz dziękuję za pomoc w odcyfrowaniu hiszpańskiego tekstu.
Kiwi, niewykluczone, że jakiś mały projekt udziergam. Na razie szukam zdjęć i opisów zachowanych rzeczy, wiem też, gdzie można dorwać jedwabne nici.

2 komentarze:

  1. Ty nie pisz że wiesz gdzie dorwać jedwabne nici tylko podziel się tą wiedzą. A kiedy i gdzie ten turniej? Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mnie urzekłaś tym wpisem , może kiedyś wybiorę się do tego muzeum:))
    A do tego jestem na etapie "koronek" szetlanckich więc tym bardziej jestem oczarowana.:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń