poniedziałek, 10 sierpnia 2009

>__<

Dwanaście pudeł to za mało, by zmieścić moje książki...

Pozdrawiam

zapudłowana Kruliczyca.

8 komentarzy:

  1. O, tak, 12 pudeł to też było za mało, żeby zmieścić moje książki! Zawsze się człowiekowi wydaje, że wystarczy... ~^^~

    OdpowiedzUsuń
  2. Człowiek nie wie, co to znaczy przeprowadzka, póki sam sie nie zacznie przeprowadzać. I co jest pewne na 100%, że studenckie przeprowadzki z trzema kartonami całego dobytku z pewnością nie są przeprowadzkami, nawet nie stanowia przedsmaku.
    A może po prostu zaczynam panikować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspieram Cię duchowo, bo wiem co to za koszmar :/ Właśnie skończyłam przeprowadzkę i byłam wykończona psychicznie. Myślę, że i moje książki nie zmieściłyby się w 12 pudełek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy przeprowadzaliśmy się z mężem z naszego pierwszego mieszkania (również kawalerki) na większe sąsiedzi widząc nasze pudła z książkami dziwili się gdzie żeśmy to wszystko pomieścili w tak niewielkim mieszkaniu:-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrą stroną przeprowadzki jest to, że podczas pakowania można wszystko przejrzeć i powyrzucać rzeczy które zalegają w szafach, że niby kiedyś sie przydadzą... ja tak zrobiłam gdy wyprowadzałam się do naszego wspólnego mieszkania i w ten sposób pozbyłam się wielu niepotrzebnych rzeczy, które tylko zalegały w szafach... ale ogólnie przeprowadzka to harówka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno jest pewne: że istnieje sprawiedliwosć dziejowa. Ja walczę z pudłami teraz, małżonek będzie walczył przy przenoszeniu. (^__-)b

    OdpowiedzUsuń
  7. Co to za sprawiedliwość? =_='

    OdpowiedzUsuń