wtorek, 8 grudnia 2009

W oczekiwaniu na Święty Spokój

Żyję. Czekam na Święty Spokój i kilka dni luzu, albowiem życie zawodowe chwilowo mnie nie rozpieszcza. Mam sporo pracy konepcyjnej (która, mam nadzieję, nie okaże się anty-koncepcyjną, czyli że się rzecz nie rypnie, jak to czasami bywa w Wielkim Świecie) i fizycznej, bo klepanie w klawiaturę z pewnością nie jest pracą umysłową.

Czytam. I jest to jedyne z moich zainteresowań, które mam siłę i ochotę rozwijać. Ostatnio przenoszę "moję duszę utęsknionę" do Indii z okresu II Wojny Światowej, a to za pomocą Tetralogii Indyjskiej (The Raj Quartet) Paula Scotta. Jest to wielce interesujace studium przebogatych stosunków społecznych, rasizmu, uprzedzeń klasowych, tzw. dobrego towarzystwa angielskiego oraz przepychanek politycznych między Anglikami a rodzimymi mieszkańcami Indii w procesie uzyskiwania przez Indie niepodległości. Szczególnie interesujący jest rozdźwięk pomiędzy tym, jak jedna ze stron sie postrzega a tym, jak jest postrzegana przez drugą. Raczej nie jest to pozycja dla miłosników bollywoodzkiego klimatu.

Piekę. Głównie pierniczki. Robię to w skali masowej i uzależniam się od tej czynności. Nie mogę przestać produkować tych przepysznych gwiazdek z lukrem i cukrem.

A marzą mi się piernikowe domki...

4 komentarze:

  1. Ja też chcę święta Y.Y
    Ostatnio byłam taka zabiegana i zarobiona, że nie wiem jak to się stało i już mamy czwartek o.O
    Robota mnie wykańcza >.<
    Jak obiecałam zaraz napiszę notkę.
    oprucz mojego bloga polskiego zapraszam na japoński
    http://yaplog.jp/iwonkachan/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czerwononosy Trusiołaj19 grudnia 2009 18:47

    W temacie Indii i generalnie tematyki wschodu polecam zapoznać się także z twórczośią nieżyjącego już włoskiego dziennikarza - Tiziano Terzani'ego. "Indie, Indie" mawiał zrezygnowany reporterską tułaczką, z nadzieją na lepsze tam życie i faktycznie kilkanaście ostatnich swoich lat właśnie ukochanym Indiom poświęcił.

    Zapodasz jakiś rozsądny przepis na te pierniczki? Miałem co prawda jutro brać się za rogaliki, ale za twoją sprawą rozpostarła się właśnie przede mną świetlista perspektywa piernikowego szaleństwa i lukrowego rozpasania... O_o Zaniósłbym może ziomalom na uczelnię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trusiomatsu, pójdzie przez gadulca. Ale to fpytę roboty i bez wałka ani rusz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem istnym komandosem wałka. Nie pierwszyzna.

    OdpowiedzUsuń