poniedziałek, 14 lutego 2011

Jesienna mgła - finisz

Udało się wreszcie coś skończyć, zblokować i obfotografowac w przyzwoity sposób. Oto kolejna robótka z serii estońskich cudów, albowiem na estońskie ażury zachorowałam nieuleczalnie. Jeśli sie ktoś jeszcze zastanawia, czy się za nie zabierać (Ann007, Elu z Pracowni na Kaszubach ;-) ), odpowiem: "Zabierać się nie zwlekając!". Wyglądają efektownie a jednak są przyjazne w robótkowaniu. Wzory te, zaczerpnięte z natury, same się tworzą pod drutami, łatwo je zapamiętać i nie trzeba ślęczeć z nosem w schemacie.




Jeśli chodzi o ten szal - Triangular Summer Shawl, czyli po prostu letni trójkątny - bardzo, bardzo chciałam go mieć! Przeuroczo prezentuje się na fotografiach w książce Nancy Bush - taki nie za duży, wdzięczny projekt.
Akurat!
Doświadczone dziergaczki to wiedzą (i ja już też), że powodzenie projektu drutowego w połowie zależy od doboru włóczki. A mój szal, który nazwałam Jesienna Mgła, powinien raczej nosić nazwę "Nigdy nie dziergaj estńoskich ażurów z moheru". Po pierwsze dlatego, że taka włóczka znacząco spowalnia pracę i czyni ją niewdzięczną. Po drugie dlatego, że efekt gubi się pomiędzy włoskami.
I tak mam szal, nad którym bardzo się napracowałam i którego wygląd niestety nie wynagradza poczynionych wysiłków :-( . Parafrazując popularne na blogach zdanie: "szal w rzeczywistości nie odpowiada urodzie zdjęć".



A teraz przygarść uwag technicznych. Odnośnie włóczki - zużyłam niemal trzy motki Kidmohairu z Adriafilu (zacna, zacna to włóczka). Ostatni motek został zakupiony półtorej roku po dwóch pierwszych, i niestety, widzę różnicę w kolorze. Nie spodziewałam się z resztą niczego innego. Moge się pocieszyć jedynie tym, że różnica jest znikoma i tylko ja jestem w stanie ją zauważyć, bo znam okoliczności powstania szala. Druty Inoxy 3.5.
Jeśli chodzi o wzór, to mam następujące zastrzeżenia. Dla niezorientowanych - jest to szal dziergany od góry w dół, trójkątny kształt uzyskuje sie odejmując oczka w trakcie roboty (o yeah!!!). Górna bordiura jest dziergana razem z częścią główną szala, dolna dziergana jest osobno i doszywana.
Jeśli będę dłubać ten model powtórnie, górną bordiurę zrobię osobno i dodam jej dwa powtórzenia motywu. To pierwsze dlatego, że część spoczywająca zazwyczaj na ramionach jest zbyt elastyczna i rozciąga się, przez co psuje kształt szala i utrudnia ładne zamotanie. O drugim dalej. Do dolnej bordiury również dodam dwa albo nawet cztery powtórzenia ażuru, a wszystko to po to, żeby było możliwe uwidocznienie ząbków ażuru, bo dziergany wg opisu jest zbyt ciasny i nie daje poszaleć przy blokowaniu.

10 komentarzy:

  1. Ale gdzie tam! Szal wygląda pięknie, takie zamglone gąsiennice na listopadowym spacerze, mnie się podoba. *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój optymizm jest niezawodny! Dzięki za miły komentarz *^__^*

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może efekt zamierzony miał być inny, a koronki w moherowej robótce mogą doprowadzić do szewskiej pasji (ja bardzo luźno przerabiam oczka, więc zazwyczaj mam jeden ślizg i pościg za nitką na drucie), ale ten puch daje jednak efekt bardzo subtelnego zamglenia i robi "mgiełkę" z serwetkowatych ażurków. Szybki rzut oka na galerię w Ravelry i chyba tylko dwa wykonania tego wzoru robią równie dobre wrażenie jak Twój szal : jedno z alpaki, a drugie też mohairowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. może mało widać na zdjęciu, ale akurat tyle zabrakło, żeby tych opisywanych niedociągnięć zabrakło :) Raczej mam wrażenie, że ten moher podnosi mglistość szala,...? W każdym razie, jak dla mnie, jest mglisty w stopniu wystarczającym - doskonałym :) A książkę o szalach estońskich już posiadam, teraz leży na półce a ja choruję na wiktoriańskie koronki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ten wzór wygląda jak strączki fasolki i jest baaaardzo elegancki i dyskretny. Czy można prosić wydzielenie spragnionym do wgladu większego kawałka tego cudeńka (najchętniej bym obejrzała całą chustę :D ) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeee, nie narzekaj. Dla mnie wyszedł pięknie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szal Ci wyszedł cudny . Moim marzeniem jest zrobienie takiego arcydzieła :) Uczyniłam już pierwszy krok i robię szal z wrzosówki z prostym ażurem , który objaśniła mi Egunia. Cieszę , się że napisałaś , o tym, że wzoru można się nauczyć na pamięć , bo odstraszało mnie bardzo mozolne śledzenie wzoru na diagramie. Z pewnością wszystko by mi się myliło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiekny..taki delikatny i eteryczny...otulona nim bedziesz wygladac jak "z głową w chmurach:)"
    Bradzo mi się podoba..ja tez jakiś czas temu zachorowałam na estońskie motywy-i powiem, że nie mam zamiaru sie od nich wyleczyc-lecz niestety inne robótki czekaja w kolejce (niestety nie estońskie) i na moje przyjemnosci czasu bark...ale ja jeszcze sobie odbije:)
    --
    Pozdrawiam
    agadzieje

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty się czepiasz, wzór widać, jest piękny. Tą bordiurę faktycznie na drugi raz inaczej zrób, ale wyszło świetnie!

    OdpowiedzUsuń