sobota, 12 marca 2011

Druga: karmelkowo-krówkowa kamizelka urodzinowa

Idąc za ciosem machnęłam druga kamizelkę dla Króliczka. Raz, że nie wiadomo, kiedy znowu będę mieć wenę, dwa, że w szczytnym celu - testowałam autorski wzór Lete, który lada chwila będzie dostępny via Ravelry. Bezpośredni link do wzoru znajdziecie w poprzednim poście.
Wzór Lete ujmuje prostotą. Kamizelka robiona jest w jednym kawałku, na okrągło i nie ma w niej ani jednego szwu (jeśli nie liczyć chowania nitek ;-p).




Mój egzemplarz jest robiony jak zwykle z egzotycznych włóczek z pudła z zapasami. Jakieś norweskie 100% 'Ren ny ull' superwashe, nabyte w ukochanej pasmanteryjce. Ponieważ takich cudów mam zazwyczaj homeopatyczną ilość, dłubanie z nich zawsze dostarcza dreszczyku emocji - dojadę czy nie dojadę do celu na oparach? Stąd musiałam kombinować z wykończeniem - jest troszkę inne niż ustawa przewiduje.



Aha, nie wierzcie własnym oczom, jeśli chodzi o kolory. To naprawdę kolor krówkowy i karmelkowy.
I nie wierzcie też tytułowi. Urodziny Króliczka są dopiero za jakiś czas ;-)



PS: jeśli kogoś interesuje, jak zrobiłam Pierwszą kamizelkę, odsyłam do swojego profilu na Ravelry (strona z projektem widoczna dla każdego) - tam z grubsza opisałam własne kombinacje.

czwartek, 3 marca 2011

Pierwsza!

Oto jest! Pierwsza rzecz wydziergana specjalnie dla Króliczka - kamizelka z kapturkiem.



Potrzeba wydziergania kamizelki krążyła wokół już od dłuższego czasu tylko natchnienia brakowało. Natchnienie jednak nadeszło - za sprawą petitepurls. Jednocześnie moim umysłem zawładnęły i-cordy (ktoś zna może polską nazwę tej techniki, że tak, jako fetyszystka językowa, zapytam?). Mamy więc i-cordowe nabieranie oczek (ku mojemu rozczarowaniu nie zapobiega ono zwijaniu robótki) i i-cord wrabiany w brzegi (tu akurat bardzo się przydał, albowiem zamaskował manewrowanie wieloma różnkolorowymi nitkami). Oprócz tego musiałam zaznajomić się ze zszywaniem dzianiny ściegiem materacowym. Zaznajamianie sie z tą zarazą pochłonęło cały jeden wieczór.
Ponadto przyświecała mi idea zużywania zapasów - stąd własnie pomysl na paseczki. Kolory i układ paseczków zainspirowane zostały jednym ubrankiem, co to było na Króliczka dobre dawno temu i w którym było mu bardzo do twarzy.



Całość wykończona guziczkiem. Guziczek został zaaprobowany.




Wspominałam, że sie rozminęłam trochę z rozmiarem. Kamizelka wyszła odrobinę za duża, ale to się akurat dobrze składa, bo posłużyże jeszcze następnej jesieni.
Miałam jeszcze jak zwykle trochę ponarzekać na tę robótkę, a konkretniej na jakieś niespecjalnie widoczne drobiazgi, ale jest już wieczór, moje myśli się spłycają i ujednolicają, ostrze ironii się tępi, więc sobie i wam daruję.
I jeszcze tylko dodam, że jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego.

wtorek, 1 marca 2011

Zajawka II

Podczas gdy przedstawione w poprzednim poście paski się blokują, ja wrzucam na druty kolejny projekcik. Tym razem jest to robótka testowa, aby pomóc Lete w szlifowaniu wzoru:



Tak więc twórczo odpoczywam po paskach, które wymagały tu i ówdzie cyrkowych ewolucji.
Więcej następnym razem.