środa, 10 października 2012

Czapka Parrotfish/Pomatomus

Mój ostatni dziergaczy projekt to czapka Parrotfish / Pomatomus.


Muszę przyznać, że bardzo spodobał mi się ten wzorek. Chociaż dzianina wygląda na skomplikowaną, sam wzór to bułka z masłem – ściągacz z przekręconymi prawymi oczkami, modelowany tu i tam narzutami i oczkami zebranymi. W zasadzie robi się samo, nie trzeba siedzieć z nosem we przepisie, widać jak oczka schodzą z drutu i co robić dalej. Powiem więcej, w razie drobnego błędu da się oczko w razie potrzeby to dodać, to ująć bez psucia ogólnego wyglądu. Myślę, że ten wzór jest świetny dla początkujących. Starannie wykonana dzianina (i mam tu na myśli po prostu wszycie nitek po zakończeniu robótki) wychodzi dwustronna – prawa z wyraźnie zaznaczonymi rowkami i lewa, łagodniejsza. Można nosić tak albo inaczej w zależności od nastroju.
Dla potrzeb tego projektu musiałam zmodyfikować nieco wzór, co również okazało się łatwe. Ponieważ dysponowałam włóczką grubszą, taką na druty 3,5-4, a nie chciałam zaburzać  wykończenia czapki we wzorze (wychodzi fajny kwiatek), więc zmniejszyłam „łuskę” o dwa oczka. Na czapkę nabrałam 120 oczek, dalej leciałam jak przepis nakazuje i po dwóch powtórzeniach schematu zabrałam się za zakończenie. W ostatnich kilku rzędach zmniejszałam liczbę oczek bardziej dynamicznie, bo o dwa za jednym zamachem, co z resztą nie wpłynęło na wygląd czapki.


Czapka ta powstała w konkretnym celu – ma stanowić ochronę przed chłodem i ciekawskimi spojrzeniami moją siostrę, która właśnie zaczęła chemioterapię.  Dlatego też wszystkie narzuty we wzorze przerabiałam jako oczka przekręcone. Prześwity nie są w tym wypadku mile widziane…
W planach mam jeszcze jedną czapkę „po chemii”, ale jeszcze się nie zdecydowałam na wzór. Wciąż jednak nie zabrałam się z zaplanowane farbowanie, bo dysponuję na ten cel włóczką jedwabną w kolorze „uprałam majtki z czymś niebieskim”, niezbyt pasującym do bladej cery.
Zdjęcia, niestety, mocno takiesobie, a i lepszych nie będzie, bo czapka już za szybą na oddziale zamkniętym...

14 komentarzy:

  1. Witaj !
    Piękna czapka. Dobrze mieć taką kochajacą siostrę. A obdarowanej duzo zdrowia zyczę.
    Pozdrawian ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna czapka... zakochałam się w tym wzorze... Ciekawe czy podołam :-) A to wcale nie jest takie pewne :-)
    Dużo, dużo zdrowia dla siostry i całej rodziny.
    Pozdrawia serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czapka super!Zdrowia dla siostry!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. siostrze wiele dobrego.
    a czapka fantastyczna i kolor ma energetyczny bardzo:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Siostra niech się trzyma i zdrowieje !!!!!!!
    a czapka świetna ,ładniejsza od oryginalnej i kolor i wykonanie!!!
    Pozdrawiam mila

    OdpowiedzUsuń
  6. najważniejsze, że Siostra ma wsparcie takiej kochającej istoty. I w każdym oczku tyle miłości... widać od razu.
    Serdeczności dla Was obu.

    OdpowiedzUsuń
  7. To na pewno będzie ulubiona czapka Twojej siostry :) Wspieraj ją z całych sił, niech jak najszybciej wraca do zdrowia i nosi czapki tylko stosownie do pory roku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czapka świetna!
    Za siostrę trzymam kciuki i życzę mnóstwo zdrowia.
    Ostatnie zdjęcie mnie rozkleiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czapka super i zycze duzo zdrowia dla siostry!

    OdpowiedzUsuń
  10. Życzę zdrowia dla Siostry! Czapka dla niej jest przepiękna, a najważniejsze, że wydziergana z miłości. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam, pozdrawiam serdecznie, życząc zdrowia i siły w walce z przeciwnościami.A czapka piękna, próbuję ją udziergać ale to wcale nie jest takie proste. Czy mogłabym prosic o wskazówkę n/t gubienia oczek na zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Służę: cała czapka to 12 powtórzeń motywu. Kiedy czas czapkę zaokrąglać i kończyć (czyli po 2 powtórzeniach schematu), najsampierw przestaje się dodawać oczka (poprzez narzut) w co drugim motywie, co zmniejsza obwód. Sama końcówka to już dla mnie mgliste wspomnienie, nie chcę cię wprowadzać w błąd. Zauważyłam po prostu w ostatnich kilku rzędach, że coś za wolno oczek ubywa na drutach, co grozi efektem sutka, więc coś tam wykombinowałam ad hoc (3 oczka razem) i koniec końców wyszło bardzo przyzwoicie.

      Usuń
  12. Ojejku Marysiu, dużo siły i wytrwałości Wam życzę. I oby sobie paskudztwo szybko bezpowrotnie precz poszło!

    OdpowiedzUsuń