piątek, 3 marca 2017

Spowiedź dziewiarki, czyli zestawienie zbiorcze

Ja chyba muszę wszystko hurtem pokazać, bo normalnie blogowanie moje leży i kwiczy. Uwaga, dużo zdjęć i trochę opisów.

Od zeszłego roku popełniłam dwie chusty Justyny: wyrafinowaną Piccadilly i Big Jima w stylu country. Jeżeli chodzi o tę pierwszą, to zdecydowanie nie jest chusta, którą da się robić przed telewizorem, albo ze stadem Hunów uganiających się konno i z łukami po mieszkaniu wielkości znaczka pocztowego. Ona wymaga skupienia i zaangażowania. Przepiękna bordiura jest dziergana według wzoru bardzo trudnego do zapamiętania, dlatego schemat ze wzorem musi być cały czas pod ręką. Za to efekt wart jest całej włożonej pracy, i jest to efekt wow. Włóczka podfarbowana przeze mnie. Z buraczka zrobił się taki jakby burgund, i dobrze. Kolor, niestety, niefotografowalny. Aparat głupieje od tego zestawienia kolorystycznego. Czerwony pasek z AlpakiSilk Dropsa, szlachetna czerwień, a nie oranż...


Jeżeli chodzi o Big Jima, to moja wersja jest robiona z polskiej wełny, a więc nie jest to przytulas, jeśli wiecie, co mam na myśli. Kontrastowe wstawki są zrobione z tej samej wełny, autorsko pokolorowanej przez skromną osobę autorki niniejszego bloga. Gdyby wełna była przystępniejsza, byłby hicior, a tak – trzymamy się na dystans, przez kurtkę z kapturem. Z frędzli zrezygnowałam, podobają mi się te czyste linie. W czasie pracy mocno kusił mnie pomysł przerobienia Big Jima na kocyk, gdyby mi kiedy przyszło do głowy rzeczywiście robić kocyk. Co dziwne, z tego co donosi ravelry, jeszcze nikt się nie zdecydował na kocyfikację tej chusty. 

Kolejna rzecz, to pulowerek dla dziecka młodszego, bo miało akurat taką potrzebę. Tym razem wypróbowane już Dunes z użyciem Fabela Dropsa. Jest to włóczka cieńsza, niż wzór przewiduje, dlatego dziergałam według instrukcji dla rozmiaru na czterolatka. Niespełna trzylatka nosi z upodobaniem, a użyta włóczka gwarantuje przeciwpancerną jakość (zadowolona z efektu obkupiłam się w fabele jak nieprzytomna, na tapecie jeden „dorosły” sweterek i dwa „dzieciowe” w planach).


Sezon jesienno-zimowy upłynął pod znakiem drobiazgów, niezbędnych do uzupełnienia zimowej stylówy, jak to rękawiczki wg wzoru Dropsa z włóczek z zapasów, 

Hello Kitty w wersji eksperymentalnej, z Nepala, z pikotkami i rzędami skróconymi dla ochrony uszu (działają świetnie!)*,

chusta Close to you (Justyno, uwielbiam twoje wzory), z Merino Bamboo, pomalowanego elegancko przez Martę z Zagrody (wiskoza bambusowa daje delikatny, luksusowy połysk tej włóczce),

czapy na zamówienie, czyli gigantyczny pompon
i szerszeń (jakość zdjęć ziemniaczana, bo i ziemniakiem były zdjęcia robione)



Przed świętami wyrobiłam się jeszcze ze świateczną serwetą szydełkową, nic skomplikowanego, po prostu gwiazda, pokazywana wcześniej w klimatycznym ujęciu

a także lalkowe kreacje.

Następnie zrobiłam dwa Valanary wg wzoru Eleny Nodel, noszone entuzjastycznie przeze mnie i córę oraz kominiarę, zamówioną i równie entuzjastycznie noszoną przez dziecię starsze. Kominiara jest w wersji eksperymentalnej, będę nad nią jeszcze pracować, bo ma potencjał. 


Na sam koniec zimy ekspresowo wręcz trzasnęłam tęczową strzałę, wzór z niczego, czyli z głowy. Zabawne, jak by mi się teraz przydała trygonometria, gdybym cokolwiek jeszcze pamiętała ze szkoły. Założę się, że da się obliczyć, ile włóczki (zakładając ze mamy ograniczoną ilość) można zużyć w pierwszej części pracy, by bezpiecznie można było dojść do końca w drugim etapie.

I to tyle, aż tyle rzeczy dzierganych niezaraportowanych. Pytanie brzmi, gdzie jestem, kiedy nie ma mnie tu, na blogu? Jestem na forach Ravelry, które zaspokajają moją potrzebę ekshibicjonizmu i kontaktów z damami dziergającymi.



*) I made pussycat hat before it was cool!

1 komentarz:

  1. Właśnie od kilku dni bawię się w arytmetyke (bez trygonometrii) w kwestii takiej chusty. Jeśli masz tak, że w części "rosnącej" dodajesz po 2 oczka w każdych dwóch rzędach (dodajesz w sumie 4 i obejmuje z 2), a w części drugiej, masz stała liczbę oczek, to druga część w całości, ma 2 razy tyle oczek, co cześć pierwsza. Czyli rozszerzać można do zużycia 1/3 włóczki. Tak przynajmniej mi wychodzi, ale gwarancji na moje obliczenia nie daje, choć mogę się nimi podzielić.

    OdpowiedzUsuń