...a mi tym razem udało się zrobić coś na sezon letni. Wystarczyło zacząć w styczniu, wiadomo.
To zawsze był mój problem, że bawełną lubiłam bawić się latem, a wełną w chłodniejszych porach roku. Swetry i czapki wykańczalam w marcu, a fatałaszki letnie w środku roboty porzucałam na koniec sierpnia.
Lecz nie tym razem. Tym razem mamy, proszę państwa, sukces. Dobrze wykończone ubranie, odpowiedniego rozmiaru i na dodatek wycelowane akurat na początek sezony.
Fanfary.
Garść informacji szczegółowych:
Włóczka to whirl i kilka metrów whirlette tej niemieckiej firmy s... sh... sch... no, tej znanej. Szydełko 3,5mm i 4 do falbany.
Wzor z Ravelry modyfikowany w biegu na dziewięciolatkę to Nori dress, darmowy.