...poświąteczny, czyli troche tego, trochę owego. Na początek zdjęcie obiecane pewnej osobie półtora miesiaca temu... Świateczny klimat w tym roku współtworzyły trzy cudowne motylki od samej Matki Boskiej...
...oraz informacja, skąd sie biorą święte mikołaje (pisownia zamierzona). Uwaga, treści drastyczne:
http://www.youtube.com/watch?v=g0-ASWyNkzQ
i
http://www.youtube.com/watch?v=wsdwYFnh-2Q
wtorek, 29 grudnia 2009
wtorek, 8 grudnia 2009
W oczekiwaniu na Święty Spokój
Żyję. Czekam na Święty Spokój i kilka dni luzu, albowiem życie zawodowe chwilowo mnie nie rozpieszcza. Mam sporo pracy konepcyjnej (która, mam nadzieję, nie okaże się anty-koncepcyjną, czyli że się rzecz nie rypnie, jak to czasami bywa w Wielkim Świecie) i fizycznej, bo klepanie w klawiaturę z pewnością nie jest pracą umysłową.
Czytam. I jest to jedyne z moich zainteresowań, które mam siłę i ochotę rozwijać. Ostatnio przenoszę "moję duszę utęsknionę" do Indii z okresu II Wojny Światowej, a to za pomocą Tetralogii Indyjskiej (The Raj Quartet) Paula Scotta. Jest to wielce interesujace studium przebogatych stosunków społecznych, rasizmu, uprzedzeń klasowych, tzw. dobrego towarzystwa angielskiego oraz przepychanek politycznych między Anglikami a rodzimymi mieszkańcami Indii w procesie uzyskiwania przez Indie niepodległości. Szczególnie interesujący jest rozdźwięk pomiędzy tym, jak jedna ze stron sie postrzega a tym, jak jest postrzegana przez drugą. Raczej nie jest to pozycja dla miłosników bollywoodzkiego klimatu.
Piekę. Głównie pierniczki. Robię to w skali masowej i uzależniam się od tej czynności. Nie mogę przestać produkować tych przepysznych gwiazdek z lukrem i cukrem.
A marzą mi się piernikowe domki...
Czytam. I jest to jedyne z moich zainteresowań, które mam siłę i ochotę rozwijać. Ostatnio przenoszę "moję duszę utęsknionę" do Indii z okresu II Wojny Światowej, a to za pomocą Tetralogii Indyjskiej (The Raj Quartet) Paula Scotta. Jest to wielce interesujace studium przebogatych stosunków społecznych, rasizmu, uprzedzeń klasowych, tzw. dobrego towarzystwa angielskiego oraz przepychanek politycznych między Anglikami a rodzimymi mieszkańcami Indii w procesie uzyskiwania przez Indie niepodległości. Szczególnie interesujący jest rozdźwięk pomiędzy tym, jak jedna ze stron sie postrzega a tym, jak jest postrzegana przez drugą. Raczej nie jest to pozycja dla miłosników bollywoodzkiego klimatu.
Piekę. Głównie pierniczki. Robię to w skali masowej i uzależniam się od tej czynności. Nie mogę przestać produkować tych przepysznych gwiazdek z lukrem i cukrem.
A marzą mi się piernikowe domki...
Subskrybuj:
Posty (Atom)