Mnie nawaliło we wszystkich powyższych kategoriach, dlatego Cykadę dziergałam dłużej. Najbardziej zaś brakowało głowy na karku. Niestety, zawiesiła mi się umiejętność czytania ze zrozumieniem, a która dziewiarka nie ma w głowie, ta ma w rękach...
Ale jest. Skończony i dla odmiany, pasuje.
Dziergałam z włóczki Opus Polo. Nie powala ta włóczka jakąś specjalną jakością, skład ma taki sobie (pół na pół wełna z akrylem), rozdwaja się w trakcie pracy, ale wszystkie te niedoskonałości rekompensowane są przez piękny kolor. Żywa czerwień, twarzowa i dobrze wyglądająca w każdym świetle. Zwłaszcza korzystnie wygląda w promieniach zachodzącego słońca, kiedy to przybiera przyjemny, rudy odcień.
Jednak na nic ta reklama, gdyż producent odświeżył gamę kolorystyczną włóczki i tego koloru dostać już nie sposób. Szkoda.Ale jest. Skończony i dla odmiany, pasuje.
Dziergałam z włóczki Opus Polo. Nie powala ta włóczka jakąś specjalną jakością, skład ma taki sobie (pół na pół wełna z akrylem), rozdwaja się w trakcie pracy, ale wszystkie te niedoskonałości rekompensowane są przez piękny kolor. Żywa czerwień, twarzowa i dobrze wyglądająca w każdym świetle. Zwłaszcza korzystnie wygląda w promieniach zachodzącego słońca, kiedy to przybiera przyjemny, rudy odcień.
Na osłodę przedstawiam jedyne zdjęcie, jakie się udało zrobić podczas 'pozowania' w wymarzonej wprost lokalizacji do sesji zdjęciowej, czyli w ptaszarni warszawskiego zoo.