Czuję się wypoczęta. Mnogość i różnorodność wrażeń z ostatnich trzech tygodni działa na mnie pobudzająco. Baterejki podładowane - i o to chodziło. Ze zdziwieniem spostrzegam, że z przyjemnością weszłam w swoją rutynę, jak w wygodne buty.
No i zaczęłam znowu myśleć (!) o dzierganiu - po chyba dwumiesięcznej przerwie. Zapewne więc niedługo zacznę się bardziej udzielać.
Tak przy okazji, ten drugi widoczek zupełnie jak u mistrzów flamandzkich, nieprawdaż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz