Nabyłam drogą kupna w mojej ulubionej pasmanterii interesująco wyglądającą wełnę. Etykieta w dziwnym nordyckim języku pozwala przypuszczać, że islandzką. Metodą szacunkową pi razy oko wychodzi, że w motku 100 gramowym jest circa about 400 metrów pojedynczej nitki. Kolor - prosto z owcy. Gryzie jak stado wściekłych fretek, jest raczej szorstka. Na szal sie nie nadaje, ale mam już na nią inny pomysł.
Próba empiryczna dowiodła, że welna jest sprzędziona nierówno, z różnym skrętem. Mam niejakie podejrzenia, że przędziona była ręcznie, ale jako laik mogę jedynie domniemywać.
No i domniemywam, że wełna jest przekręcona, czyli skręcona za mocno, ponieważ próbka po upraniu, zblokowaniu, zrelaksowaniu i masażu odkształciła się w kierunku ukośnym :-( co widać (widać?) na następnym obrazku.
Wzwiązku z tym mam pytanie: "co z tym fantem zrobić?" Czy jest to cecha przyrodzona wełny jednonitkowej, że powoduje zniekształcenie robótki? Czy ten egzemplarz jest niewłaściwie uprzędzony? Czy da się to naprawić? Moi przędący Czytelnicy, nie zostawiajcie mnie w niepewności...
Ann, Zulo, Persjano, serdecznie wam dziękuję za miłe komentarze. Czapka rzeczywiście była dość pracochłonna, ale efekt był wart pracy :-)
środa, 26 stycznia 2011
sobota, 1 stycznia 2011
Dokumentacja
Wpadam jak zwykle na chwilę, by w krótkich, żołnierskich słowach przedstawić, co się dzieje.
Udziała się przysłowiowa czapka, cała w bawarskie warkoczyki. Technika dla mnie zupełnie nowa, ale już ją sobie oswoiłam, już mi się bardzo spodobała, więc zamierzam machnąć sobie jeszcze jedną taka czapkę i poszukać kolejnych interesujacych wzorów w ten deseń. Włóczka to norweska wełna superwash niezbyt popularnej firmy, upolowana w ulubionej pasmanterii.
A ponadto machnęły się ekstraszybkie mitenki z Azteki. Polecam wzór, bo prosty i rzeczywiście ekstraszybki. Mitenki zostały wydłubane w wigilię (z duszą na ramieniu) i jeszcze tego samego wieczoru wręczone osobie obdarowanej.
Kolejny raz zamieszczam zdjęcia marnej jakości, co mnie bardzo uwiera :-/. Tym bardziej, że na zdjecia lepszej jakości prezentowanych dzisiaj dziergadeł nie ma szans. Tym razem wymówką są przedświateczne porządki oraz Króliczek uczepiony mojej nogawki.
No cóż, może następnym razem...
Subskrybuj:
Posty (Atom)