Na drutach powoli przyrasta Lilac Leaf Scarf. Ze względu na tempo pracy postanowiłam mu zrobić tematyczną sesję zdjęciowa już teraz, bo następna taka to kto wie, pewnie w przyszłym roku...
Piękny będzie, jak już go skończę, o ile nie będzie więcej wypadków. Wypadek był tego rodzaju, że oczko się o coś zahaczyło i z robótki wysnuła się nitka prawie z całego rzędu. Na szczęście DLG mocną nicią jest, więc potrzeba tylko troche gimnastyki, by nić powróciła na dawne miejsce, i nawet ślad po wypadku nie pozostanie.
W roli "mistrza drugiego planu" występuje miseczka na włóczkę, ulepiona, wyszkliwiona i wypalona przez Martę.