Na drutach powoli przyrasta Lilac Leaf Scarf. Ze względu na tempo pracy postanowiłam mu zrobić tematyczną sesję zdjęciowa już teraz, bo następna taka to kto wie, pewnie w przyszłym roku...
Piękny będzie, jak już go skończę, o ile nie będzie więcej wypadków. Wypadek był tego rodzaju, że oczko się o coś zahaczyło i z robótki wysnuła się nitka prawie z całego rzędu. Na szczęście DLG mocną nicią jest, więc potrzeba tylko troche gimnastyki, by nić powróciła na dawne miejsce, i nawet ślad po wypadku nie pozostanie.
W roli "mistrza drugiego planu" występuje miseczka na włóczkę, ulepiona, wyszkliwiona i wypalona przez Martę.
How beautiful! Lilac with lilacs....
OdpowiedzUsuńThank you *^__^*
OdpowiedzUsuńjuż ślicznie wygląda. oby nie spotkało go już więcej wypadków! pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńmiska jest fenomenalna. jużem sobie pozwoliła zamówić podobną:]
OdpowiedzUsuńSzal przepiękny!!! Miseczka również fenomenalna!!! Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCudeńko!!!A miseczka bardzo oryginalna!!!!I praktyczna !!!Muszę się też o taką postarać!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje za wasze miłe komentarze. I Marcie lepiglinie również przekażę.
OdpowiedzUsuńTen szal jak pianka morska wygląda!
OdpowiedzUsuń