(czyli przygody młodej rękodzielniczki)
mniaaaaam :D
Dokładnie to samo zauważyłąm, nie w lesie wprawdzie, ale w rozmiarze malin sprzedawanych na bazarku - toż to prawie truskawki, a nie malinki! *^v^*
a jak je przerabiasz? może coś ja też podpatrzę i przygotuję.Dziękuję za uwagę i pozdr.Maja.
Część po prostu zasypuję cukrem na syrop do zimowej herbatki, ale z reszty robię jedynie słuszne przetwory malinowe, czyli nalewki *(^o^)*
Zapraszam po wyróżnienie. :-)
U mnie teraz malinami sypnęło! Jest wrzesień. Jutro robię sernik na zimno z malinami.
mniaaaaam :D
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo zauważyłąm, nie w lesie wprawdzie, ale w rozmiarze malin sprzedawanych na bazarku - toż to prawie truskawki, a nie malinki! *^v^*
OdpowiedzUsuńa jak je przerabiasz? może coś ja też podpatrzę i przygotuję.Dziękuję za uwagę i pozdr.Maja.
OdpowiedzUsuńCzęść po prostu zasypuję cukrem na syrop do zimowej herbatki, ale z reszty robię jedynie słuszne przetwory malinowe, czyli nalewki *(^o^)*
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie. :-)
OdpowiedzUsuńU mnie teraz malinami sypnęło! Jest wrzesień. Jutro robię sernik na zimno z malinami.
OdpowiedzUsuń