Tak to już bywa, że po lecie zaczyna się jesień. Chłód się zakrada, wypełza z zakamarków. Ale my się chłodu nie boimy bo grubaśne swetry mamy. Mamy mianowicie Big Cable według projektu Justyny Lorkowskiej, który bardzo sobie chwalimy:
Mój sweter powstał z włóczki Merino Bulky Yarn Artu - i jest to bardzo dobre zagospodarowanie materiału kupionego lata temu, którego przekładanie z jednego miejsca w drugie zaczęło być już denerwujące. Tak wiec to pierwszy powód do zadowolenia. Drugi jest taki, że bardzo chciałam mieć w swej garderobie taki ocieplacz, ale się nie składało. Do czasu, aż Justyna ogłosiła testowanie nowego wzoru. Nic przecież nie działa tak motywująco, jak termin zakończenia testu, prawda?
Trzeci powód do zadowolenia jest taki, że Big Cable dzierga się w mgnieniu oka. Moja wersja powstała na drutach 8mm i 6 mm.
Obecnie jest to moje ulubione okrycie - w sam raz do samochodu czy na szybkie zakupy. Spełnia także okazjonalnie funkcje kocyka dziecięcego. Same plusy.
To jeszcze na koniec dodam, że akurat dzisiaj Justyna ogłosiła pomocję na swoje wzory, warto zajrzeć, a nuż?
Ps, o trupie będzie kiedy indziej, a wsiąkacz zamieni się raczej w tradycyjne spodenki, bo mi się po drodze odwidziało.
Do następnego.