Tak mnie naszło na uzupełnianie zaległości. Tym razem prezentuję komin, popełniony jesienią. Przepis jest prosty: bierzesz włóczkę, która zalega ci w szafie od lat i wypada na ciebie za każdym razem, kiedy tą szafę otwierasz. Sprawdzasz, czy wzór, który chodzi ci po głowie od miesięcy zagra z tą włóczką. Dziergasz.
Forma prosta, wzór stokrotek gra pierwsze skrzypce, włoski włóczki lekko usztywniają całość.
Zaadaptowanie wzoru stokrotek do dziergania w okrążeniach stanowiło pewne wyzwanie. Koniec końców mi się udało, ale nie pytajcie mnie, jak to zrobiłam, bo sama nie wiem, czy zdołam powtórzyć taki wyczyn. Tak się po prostu zrobiło i już. Sama włóczka to puchaty budyń bez metki z second handu. Nie podejrzewam jej o dużą zawartość włókien naturalnych. Robione na drutach 5 mm, o ile się nie mylę.
A z innej beczki:
Trafiłam w sieci na patent na opanowanie zapasów włóczkowych, mianowicie włóczkową dietę. Najpierw robi się inwentaryzację i waży całe zapasy (lub przynajmniej kataloguje w uporządkowany sposób - to stan wyjściowy. Na koniec roku podsumowuje się ilość "kalorii zużytych", czyli wagę udziergów i porównuje z ilością "kalorii pobranych", czyli z zakupami.
I ja właśnie zamierzam sobie taką włóczkową dietę zaordynować. Tak więc trochę zabawy przede mną (i przed dzieciakami, oczywiście - nic bez małych pomocników w domu dobyć się nie może, niestety).
Wspaniały komin :-) Cudny kolor i przepiękny wzór. Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńSposób na opanowanie zapasów włóczkowych... niestety nie dla mnie... za dużo mam tych moteczków... i niestety jestem za leniwa ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Przepis doskonały. Efekt świetny!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście przepisywanie skomplikowanych wzorów na okrągło to nie lada wyzwanie - muszelki przepisywałam... to wiem. :-) Pozdrawiam, B.
Ciekawy pomysł z dietą. Może sama taką zastosuje. Nawet nie jako dietę ale wskaźnik zużycia/przerobu włóczki.
OdpowiedzUsuńŚwietny kominek. Bardzo lubię ten wzorek. Pomysł na dietę włóczkowa dla mnie mało realny choć bardzo dobry. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDieta włóczkową cudna, też wdrożyłam swoją. Moja dieta to dieta objętościowa: jak się nie mieści zapas tam gdzie powinien, to wyrabiamy, wyrabiamy szybciutko. Tyle, że sposobem nieczystym się posłużyłam, workami próżniowymi mianowicie. I teraz się mieści. I mole szans nie mają żadnych.
OdpowiedzUsuń