piątek, 16 kwietnia 2010

Straszydła

Przedstawiam dzisiaj kilka sztuk zwłok: zwłoki nowe, zwłoki stare i zwłoki zupełnie nieżywe, przeznaczone do utylizacji. Nazywam je tak wyłącznie z powodu stanu, w jakim się znajdują, a nie z powodu poczucia humoru w złym guście. Stwory owe straszą zwisającymi nitkami oraz ażurami pomarszczonymi jak skórka zepsutego jabłka.

Na początek "Papuga" - skończona i satysfakcjonująca. Wzór Clapotisowy potraktowałam jako ogólną wskazówkę, i zrobiłam z Alizee raczej szaliczek wiosenny, niż efektowny otulacz. Ze wzgledu na swoje właściwości włókno bambusowe dzierga sie trudno na metalowych drutach - na drewnianych byłoby łatwiej. Oczka lubią uciekać, a każde chce sie zrobić innego rozmiaru. Cała dzianina jednak zyskuje na tychże właściwościach, z łatwością dając się efektownie drapować wokół szyi.



Zdjęcia akcesorium w trakcie użytkowania wkrótce, a teraz paście oczy wiosenną feerią barw.






Coś starego - czyli rzecz, którą udało mi sie skonczyć niedługo przed rocznicą wrzucenia jej na druty - czyli bordowy Shipwreck. Utknęłąm na prawie dziesieć miesięcy w ostatnim etapie, żmudnym i nudnym. Żmudnym, bo te cholerne koraliczki, a nudnym, bo "koronka" leci przez czterdzieści rzędów ściegiem "dwa oczka razem, narzut"...
Zamykanie robótki trwało prawie dwie godziny i pochłonęło 28 metrów włóczki. Shipwreck czeka na zblokowanie, wykończenie i stosowną do wagi projektu prezentację.



Ostatnie zwłoki to juz zupełny trup. Wzór ładny i dobrze sie dzierga, włóczka zaś jest niczego sobie, ale do zupełnie innych projektów. Zapędziłam się z robótką o wiele centymetrów za daleko, zanim doszłam do wniosku, że wzór i włóczka nie współgrają, wiele rzędów robotki zajęło mi podjęcie decyzji o nieuniknionym - spruuuć...



Przypomniało mi się, że mam do obfocenia jeszcze jedne zwłoki w trakcie reanimacji (maczek w fioletach, zrobiony w połowie) oraz innego trupa do sprucia - piękne millefiori w nie moim rozmiarze i nie moim kolorze (chociaż sam wzór mi sie bardzo podoba i zrobię go kiedyś jeszcze raz...).

2 komentarze:

  1. no nie pruj tego ostatniego, proszę.... ślicznie to wygląda

    wiosenny clapotisowy szaliczek przepiękny. znów mi o tym wzorze przypomniałaś - może czas się za niego zabrać?

    pozdrawiam
    iza

    OdpowiedzUsuń
  2. Papuga jest moim faworytem, ma piękne zestawienie kolorów. ~^^~

    OdpowiedzUsuń