czwartek, 7 maja 2009

Nie obijam się.

Nie obijam się.
Wprawdzie nie zabrałam sie za żadnego z moich rozgrzebańców, to jednak dziergam. Padło na Shipwreck Shawl z Knitty ( http://www.knitty.com/ISSUEspring09/PATTshipwreck.php ).
Żeby usprawiedliwić rozpoczęcie nowego projektu muszę przyznać, że chodził on za mną już od dwóch miesięcy. Nawet wtedy wybrałam włóczke w pasmanterii, i czaiłam się - nabyć, nie nabyć, a czy ja sobie poradzę... itp.
Nie zdzierżyłam, zakupiłam, rozpoczęłam:
Włóczka jest dziwnego pochodzenia. Brytyjska przędza dziewiarska, prawie dwa kilometry w szpuli, oberżyna/śliwka. Mam wrażenie, że jest troche zbyt sztywna na niemal koronkowy szal, ale póki co dzierga się dobrze. Przybywa rządków, oczka się mnożą jak szalone. Im dalej w las, tym więcej drzew, jak wiadomo. A jeszcze dłuuuga droga przede mną.


Poza tym - rekonstrukcje, rekonstrukcje...
Planowałam podchwycic technikę fingerloop, używaną od zamierzchłych czasów do plecienia sznureczków. Warsztatu toto specjalnego nie wymaga - ot - palce, nici i agrafka do zaczepienia byle gdzie. Wystarczy tylko... plątać. Znaczy pleść. Początkujacy plączą ;p

Sznureczek sie uplątał, prawie że uplótł. Pracowałam według jednego wzoru, a wyszły mi dwa rodzaje sznureczka: płaski i okrągły. Nie, żeby mi to przeszkadzało specjalnie. Wrecz przeciwnie, dzięki temu rozkminiłam metodę. Na razie mam jeden (bo mnie shipwreck wciagnął, mam nadzieję, że nie na dno...)


A na koniec bez.
Czy wy też próujecie znaleźć nieregularne kwiatki na szczęście? To prawie jak trójlistna koniczyna ^__^

Rene, własnie dlatego się nie poddaję. W końcu od czegoś trzeba zacząć. Na przykład od wyrobienia dobrych nawyków dziewiarskich.

Brahdelt, nieważne, na jakiego ptaszka pokrowiec wyszedł, na sójkę czy inną przepióreczkę. Ważne, że rozminął się z intencją jak... No nie wiem co. W każdym razie w stopniu powodującym nagłą cholerę. A o zdrowie psychicvzne trzeba dbać w tych trudnych czasach ;p

Lauro, nieszczęścia innych nie powodują u mnie wzrostu zadowolenia. Łączę się w bólu z powodu pruć.


2 komentarze:

  1. Dzisiaj kiedy stałam pod moim nowym miejscem zamieszkania i wkurzałam się, że dostawa z AGD się spóźnia, spłynął mi do ręki kwiatek bzu, przypominając, że nie wolno mi się wkurzać, bo mnie szlag trafi na miejscu (dosłownie...). *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szal oryginalny jest przepiękny, twój zapowiada się równie pięknie...i ten kolor...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń