wtorek, 16 sierpnia 2011

Nakręciłam

Ukręciłam, połączyłam, uprałam i oto jest:

Pierwsza własnoręcznie uprzędziona włóczka :-)


Około 120 metrów z 50 gramów czesanki z merynosa, kolor naturalny. Jeszcze nie wiem, co z niej zrobię, być może dokręcę więcej na coś konkretniejszego, na jakiś prosty szaliczek na przykład.


A tymczasem na drutach interesująca chińska włóczka (70% wełna, 30% akryl i 6% trudno powiedzieć czego ;-) podejrzewam że kurczliwości bądź rozwlekalności, co okaże sie w praniu).
Oto wielki powrót słynnego wzoru Millefiori Cardigan.


Na razie tylko zajawka - kardiganek się dzierga.

5 komentarzy:

  1. Włóczka piękna, jakie równiutkie skręty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Joasiu, za ten zachwyt :-)
    Przed upraniem nie wyglądała tak fajnie jak teraz, trochę się obawiałam, czy coś z niej wyjdzie. Jednak wyszło :-)
    Jestem z siebie nieprzyzwoicie zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  3. No piękną wełenkę ukręciłaś!!!Gratulacje!!!Bardzo ciekawy wzór i włóczka!!!Miłego dziergania!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Wełna super! A ten wzorek jakoś mi znajomy...

    OdpowiedzUsuń
  5. TO JEST PIERWSZA UKRĘCONA WEŁENKA???????

    NIE WIERZĘ!!!! JEST CUDNA!

    OdpowiedzUsuń