Postanowiłam powrócić do odtwórstwa historycznego. Z tej słusznej drogi przed trzema laty zepchnął mnie wypadek i skręcenie kostki, bardzo, jak się później okazało, brzemienny w skutki (^__-)
A teraz wracam. A właściwie zaczynam od nowa, prawie od zera. Tym razem decyzję podjęłam na tyle wcześnie, by zdążyć się przygotować do sezonu letniego. Do zrobienia ogromne mnóstwo rzeczy, a jednej nawet wielkiej. Muszę przygotować namiot.
Trzeba uszyć wyprawkę dla Króliczka. Dla mnie, chwalić niebiosa, na razie nie trzeba - odpada tak na oko miesiąc wytężonej roboty.
Właśnie przerzuciłam swoje odtwórcze przydasie i zaczynam.
To co widać na zdjęciu, to świeżo skrojona testowa koszulka dla Króliczka, robiona lekko na wyrost. W tej chwili właśnie ją zszywam.
Będę zamieszczać postępy, ale odtwórstwo z pewnością nie zdominuje bloga, ponieważ jestem mistrzem prokrastynacji i z pewnością znajdę jakieś pilniejsze robótki do wykonania (np. w tej chwili zawzięcie ćwiczę szydełkowanie, w planach na najbliższy miesiąc więcej niż jedna rzecz.).
Zaglądajcie, zrobi się multitematycznie ^__^