Żar się leje z nieba, a woda, która zalewała nas nieustanni od dwóch miesięcy paruje na potęgę. Jest parno nie do zniesienia. Pranie nie chce schnąć, papiery są wilgotne, takoż i wełny.
Moja bardzo oblatana w temacie wełen przyjaciółka uświadomiła mi kiedyś, że dziwny, niezbyt przyjemny zapaszek wydzielany przez mokrą wełnę owczą powodowany jest przez jakieś związki siarki (siarkowodór?), powstające właśnie w reakcji na wodę. Wszystkie wełniane materiały, które dekatyzuję, rzeczywiście śmierdzą, dopóki nie wyschną. Wszystkie robótki z włóczki zawierające wełnę - tak samo.
Ta sama przypadłość dotyczy teraz pozostałych wełen w mieszkaniu – motki, kłębki i robótki wydzielają ten paskudny zapaszek.
W imię poszerzania wiedzy o otaczającym nas świecie, czy ktokolwiek z was wie, jak to dokładnie jest z tą reakcją chemiczną i czemu tak się dzieje?
Jeśli chodzi o robótki, to zwolniłam ostatnio troszkę, to fakt, ale idę wciąż do przodu. Millefiori się dzierga, rząd po rządku, nudnym ściegiem dżersejowym. Juz zaraz, juz za chwilę zacznę robić wykroje na pachy w części plecowej (o rany, też mi rewelacja...). Shipwreck, dawny, zapomniany Shipwreck zyskał wczoraj kolejnych kilka rzędów bordiury. Myślę, że jestem gdzieś w jednej trzeciej tej części. Idzie wolniutko. Wciąż mam jeszcze mnóstwo koralików do rozmieszczenia na włóczce...
Skończonego szarego szala nadal nie zblokowałam, bo i warunków ku temu nie ma, biorąc pod uwagę wilgotność powietrza.
Reszta leży po katach i czeka na zmiłowanie.
There is heat here in Warsaw, which came after nearly two months of raining. Humidity reaches highest rates so it’s hard to breathe, no mention of activity. Laundry does not drying, papers are damp and so wool.
A friend of mine who has lot of in common with wool once enlightened me, that strange smell given off wet wool is caused by some sulfuric compound (hydrogen sulphide maybe?).
All woolen fabrics and knitted fabric give off that particular smell when wet.
And now all of my yarn stashed in house, all knitting works smell the same because of humidity.
Now, does anyone know exactly what chemical reaction causes that smell and what compound is given off?
Regarding knitting slowly I’m making progres in my Millefiori Cardigan (I have knitted haplf of the back piece). I also made some rows of border piece in Shipwreck Shawl (I think that I’m in one third of this piece), but it goes even slower that any other work because of beads – I still have lot of them to place on yarn...
My last Finished Object is still unblocked. Guess why? – humidity.
All remaining works are crying for mercy, stashed somewhere in corners...
Moja bardzo oblatana w temacie wełen przyjaciółka uświadomiła mi kiedyś, że dziwny, niezbyt przyjemny zapaszek wydzielany przez mokrą wełnę owczą powodowany jest przez jakieś związki siarki (siarkowodór?), powstające właśnie w reakcji na wodę. Wszystkie wełniane materiały, które dekatyzuję, rzeczywiście śmierdzą, dopóki nie wyschną. Wszystkie robótki z włóczki zawierające wełnę - tak samo.
Ta sama przypadłość dotyczy teraz pozostałych wełen w mieszkaniu – motki, kłębki i robótki wydzielają ten paskudny zapaszek.
W imię poszerzania wiedzy o otaczającym nas świecie, czy ktokolwiek z was wie, jak to dokładnie jest z tą reakcją chemiczną i czemu tak się dzieje?
Jeśli chodzi o robótki, to zwolniłam ostatnio troszkę, to fakt, ale idę wciąż do przodu. Millefiori się dzierga, rząd po rządku, nudnym ściegiem dżersejowym. Juz zaraz, juz za chwilę zacznę robić wykroje na pachy w części plecowej (o rany, też mi rewelacja...). Shipwreck, dawny, zapomniany Shipwreck zyskał wczoraj kolejnych kilka rzędów bordiury. Myślę, że jestem gdzieś w jednej trzeciej tej części. Idzie wolniutko. Wciąż mam jeszcze mnóstwo koralików do rozmieszczenia na włóczce...
Skończonego szarego szala nadal nie zblokowałam, bo i warunków ku temu nie ma, biorąc pod uwagę wilgotność powietrza.
Reszta leży po katach i czeka na zmiłowanie.
There is heat here in Warsaw, which came after nearly two months of raining. Humidity reaches highest rates so it’s hard to breathe, no mention of activity. Laundry does not drying, papers are damp and so wool.
A friend of mine who has lot of in common with wool once enlightened me, that strange smell given off wet wool is caused by some sulfuric compound (hydrogen sulphide maybe?).
All woolen fabrics and knitted fabric give off that particular smell when wet.
And now all of my yarn stashed in house, all knitting works smell the same because of humidity.
Now, does anyone know exactly what chemical reaction causes that smell and what compound is given off?
Regarding knitting slowly I’m making progres in my Millefiori Cardigan (I have knitted haplf of the back piece). I also made some rows of border piece in Shipwreck Shawl (I think that I’m in one third of this piece), but it goes even slower that any other work because of beads – I still have lot of them to place on yarn...
My last Finished Object is still unblocked. Guess why? – humidity.
All remaining works are crying for mercy, stashed somewhere in corners...