wtorek, 2 czerwca 2009

Zakalec na dzień dziecka, czyli nie wierz mężczyźnie.

Wczoraj Jola skusiła mnie babką bananową. Z ciastem tym spotkałam się dawno temu, ale przepis przepadł gdzieś po licznych przeprowadzkach, a i idea bananowca została zapomniana.
Ponieważ WIEM, że ciasto to jest pyszne, nie mogłam się oprzeć, by go nie upiec.
Przedstawiam wam zatem przepis na zakalec idealny, wręcz archetypiczny.
Do wykonania zakalca potrzebne są (niesprawdzone) modyfikacje w przepisie:
1) dwie łyżeczki proszku do pieczenia zamiast jednej łyżeczki proszku i jednej łyżeczki sody (czy to naprawde ma takie znaczenie?)
2) szklanka miodu zamiast szklanki cukru (masa wydawała mi się zbyt gęsta). Okej, może to sprawiło, że ciasto było przyciężkie...
Do wykonania zakalca potrzebne jest również bezgraniczna miłosć i zaufanie do hodowanego w domu mężczyzny:
-Ty, to ciasto to chyba dobre już jest?
-Tak? no może, rzeczywiście...
Tak szybko i spektakularnie opadającego ciasta nie widziałam nigdy. Był to widok jedyny w swym rodzaju.
PS. Ciasto i tak jest pyszne. W sobotę spróbuję je zrobić "jak porzepis przykazał"...
Edi-bk, jedwabne nieci, farbowane naturalnymi pigmentami można znaleźć tu. A turniej będzie w Czersku, w dniach 12-14 czerwca.

4 komentarze:

  1. Ja tu widzę winę tylko i wyłącznie w nieumiejętnej hodowli osobnika męskiego ;-D
    Do pieczenia zawsze używam miodu zamiast cukru ( no może biorę go triochę mniej niz cukru!) a soda jest bardziej zakalcotwórcza niż proszek do pieczenia. Soda wymaga do "spulchnienia się" czegoś kwaśnego (śmietany , maślanki itd) natomiast proszek, to po prostu soda z czymś tam kwaśnym... zakalec to ewidentna wina faceta!
    Jak widać pieczenie ciasta, to sprawa prosta, natomiast hodowla facetów, to co innego...sama mam z tym problemy od wielu, wielu lat ;-D
    A swoja drogą, to ja zakalcowate ciasta baaardzo lubię .... takie bananowe to musiało byc super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyszłam do ciebie na ciasteczko. I nie wyłgasz sie zakalcem. Nigdy nie wyszło mi zakalcowate to bananowate, ale też nigdy nie robiłam z miodem. A soda to chyba sprawia że to ciasto jest ciemniejsze-tak mi się wydaje. Jeszcze sie nie spoptkałam z przepisem aby dodawać do ciasta 2 łyżeczki pr do pieczenia, ale może i to należy kiedys wypróbwać. I tak myślę, że domownicy nie mogli sie doczekać i spałaszowali na kolację-pozdrawiam
    jolad6

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki bardzo za namiary. A ile się miało przepisowo piec? Ja tam zawsze sprawdzam patyczkiem. Uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  4. No. Jak mi sie kiedys "udal" zakalec i juz bralam zamach do smietnika, to wpadl Jasiek, wrzasnal, co ja wyprawiam. Bo to, co bardziej upieczone z gory to mozna zjesc - dobre przeciez, a dopiero reszte nalezy wyrzucic :-))) Nikt sie nie pochorowal, to najwazniejesze :-)

    Nici jedwabne piekniaste, ciekawe jak maja z cenami - nie znalazlam info na stronie. Pozdrawiam najmocniej, B

    OdpowiedzUsuń