Czarownica nie może zrażać się niepowodzeniami, złośliwością rzeczy martwych i przeciwnościami losu. Twarda musi być i zdecydowana. Zima okazuje sie być niezwykle oporna i nie chce się wynieśc na południową półkulę Ziemi, gdzie nadchodzi jej czas.
Ale to nic, zaklinamy dalej.
W celu wprawiania rąk do koronki frywolitkowej oraz w ramach akcji pozbywania się zapasów akcesoriów i materiałów robótkarskich ozdobiłam jajco wielkanocne. Wzór kwiatowy a więc wiosenny, wzięty z głowy, czyli z sufitu. Wynik całkiem przyzwoity, jak na PIERWSZĄ RZECZ. Materiał to zwykły kordonek (bodaj Ariadny), jajco rozmiaru gęsiego. Supłało mi się bardzo przyjemnie, aczkolwiek chyba muszę podciagnać współczynniki skrupulatności rękodzielniczej i wciągać niteczki niezwłocznie po wykonaniu motywu, bo łączenie kilku motywów podczas walki z wiszącymi końcówkami to sport ekstremalny.
Wkrótce zaklęć ciąg dalszy.
Dzisiejszy wpis sponsorowany był przez przeciwości losu w postaci przekroczenia limitu szybkiej transmisji danych na moim łączu internetowym. Pamiętacie może modemy telefoniczne? I szybkość przesyłania nimi zdjęć?
No. Czarownica twarda musi być.
Pamiętamy modemy (nie wiem, czy kobieta powinna się do tego przyznawać, bo to od razu pokazuje lepiej niż zmarszczki na buzi, ile kto ma lat! ~^^~). U mnie też tak pięknie za oknem.
OdpowiedzUsuńJoasiu, nie ilość przebrzmiałych nowinek technologicznych, jakie się pamięta a samopoczucie określa wiek. I tego się trzymajmy :-D
OdpowiedzUsuńKochana, w moim domu rodzinnym modem użytkowany był do zeszłego roku!!!
OdpowiedzUsuńJajco wyszło pięknie! Ja frywolitką popełniłam jedynie dwie bransoletki w odległej przeszłości...
A tak swoją drogą, nie dostaliście podwójnego pakietu danych za tą samą cenę? :P
Basiu, owszem, dostaliśmy. Taki podwójny pakiet będzie nam przysługiwał od następnego okresu rozliczeniowego, czyli od soboty, o ile szanowny operator nie zrobi sobie przerwy na tak zwany łikęd.
OdpowiedzUsuńW sumie da się biegać po sieci tempem kulawego żółwia, ale co to za frajda? :-/
No tak, zapomniałam, że umowę podpisaliście trochę później niż ja - dostałam ten pakiet już chyba w okolicach października. A i tak ja prawie w ogóle nie korzystam w domu z internetu ;-)
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki, może wkrótce pochwalę się wreszcie moimi haftami (których nigdy nie kochałam...), a z wyborem kiecy czekam na resztę dziewczyn :/