Właśnie zaczęłam trzecią w swej karierze dziewiarskiej kamizelkę "Urodzinową" wg wzoru Lete.
Bardzo lubię ten wzór, bo jest bezszwowy, prosty, bezpretensjonalny i dobrze wyglądający. Planowałam tę robótkę od dawna, ale jej rozpoczęcie ziściło się po ogłoszeniu przez Lete akcji wspólnego dziergania, czyli KAL .
Kamizelka powstaje z Cashmiry Alize, kupionej w Naszych-Motkach.
Jestem w 1/3 pracy.
A dlaczego kung-fu?
Wyrażenie to, powszechnie kojarzące się ze sztukami walki, ma z kopaniem w stylu Bruce Lee niewiele wspólnego. Kung-fu oznacza czynność lub praktykę wymagającą cierpliwości, której poświęca się czas i uwagę w celu osiagnięcia określonego wyniku. Innymi słowy jest to droga do doskonałości. Tak więc może istnieć nawet kung-fu robienia naleśników.
***
Posty o paskach i barbiowych ciuszkach w przygotowaniu. Berka nadal nabiera mocy urzędowej.
Bardzo ciekawa interpretacja kung-fu. Oczywiście czekam na całą kamizelkę :)
OdpowiedzUsuńTo nie interpetacja. Dawno temu oświecił mnie w tym temacie Konrad Godlewski, były korespondent GW w Chinach (poprzez swoją stronę internetową). Nawet chciałam zalinkować, lecz niestety burzliwe dzieje tego dziennikarza oraz jego strony internetowej mi to uniemożliwiły. Tekst o kung-fu zjadły internety.
UsuńA, kiedyś również wyjaśnił znaczenie "kung-fu" mojemu tacie rodowity Chińczyk. Więc takie tłumaczneie tego określenia jest uzasadnione.
Dzień zaliczony: dowiedziałam się czegoś nowego :) Idę ćwiczyć swoje kung-fu
OdpowiedzUsuńTakiego określenia kung fu nie słyszałam... To idę robić kung fu obiadu :)) Kamizelka zapowiada się świetnie :))
OdpowiedzUsuńA ja zaczynam kung-fu mitenkowe ;) ślicznie się zapowiada ta Twoja kamizelka!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń