piątek, 24 kwietnia 2009

Sakura saku.

„Sakura saku”, jak mawiają japońscy studenci po zdanym egzaminie. Wyrażenie to znaczy: „wiśnia kwitnie”, a w znaczeniu przenośnym – „sukces”.
Fay Fay został ukończony a ja podbudowałam swoje ego. No bo jednak się da (to znaczy: ja mogę) zrobić coś nie obrażającego podstawowych odczuć estetycznych ani zasady staranności w wykonywaniu rękodzieła. ^__^
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wprowadziła pewnych zmian do wzoru.
Szal robi się dwoma ściegami: „purse stich” i „openwork cross stich” (niestety, nie znam polskich nazw dla ściegów). Zmiany dotyczyły pierwszego.
W przepisie napisano: 1op, *1n, 2 ol razem*, 1op.
Ja robiłam narzut nie przerzucając włóczki nad drutem, tylko przeciągając ją pod nim, no i zamiast lewych (bleh...) dziergałam prawe oczka. Tak było łatwiej, mniej oczek gubiłam.

Tajemniczy Sweter Megalityczny, gdy się przyjmie punkt widzenia inny niż ma projektant (czyli ja), rzeczywiście może żywo pobudzać wyobraźnię. Spieszę z wyjaśnieniem zagadki.
Cały projekt jest w zasadzie dwuetapowy. Pierwotnie pomysł obejmował sweter dla mojego taty.
Mój tato od paru lat interesuje się między innymi sztuką megalityczną. Czyta, wodzi googlami po świecie, przegląda zdjęcia budowli kamiennych. Menhiry, dolmeny, kromlechy, kręgi kamienne i... SPIRALE ^__^
Spirale właśnie będą głównym bohaterem w najbliższych tygodniach.
Kiedy zabrałam się za podstawową wizualizację projektu (khem..., po prostu zrobiłam szkic), okazało się, że najpierw muszę zrobić sweter próbny, bo spirale zaczęły mi wyglądać bardzo teges, damsko.
A przecież nie chcę uszczęśliwić taty damskim swetrem w męskim rozmiarze.
Powiedzmy szczerze, mnie samej wzór zaczął się szalenie podobać, tak więc cały projekt obejmuje de facto dwa swetry. Zajmijmy się najpierw damskim.

Włóczka została upolowana:


i wypróbowana:



Teraz czeka mnie arytmetyka i geometria, czyli przełożenie obrazków na kod zerojedynkowy (włóczka szara, włóczka w innym kolorze).
A na koniec decyzja, czego bardziej nie znoszę:
- wciągania nitek -> sweter robiony dookoła, bez rozpięcia.
- oczek lewych -> sweter robiony „w te i wewte”, z rozpięciem.
A może mnie olśni, i wymyślę metodę robienia spiral bez oczek lewych i bez multiplikowania nitek do wciągnięcia.

2 komentarze:

  1. Szal wygląda bardzo zwiewnie, nie sądzę, żeby zmiana oczek mu jakoś zaszkodziła. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Szal wyszedł naprawdę zwiewny, co podkreśla fotka:) A co byś powiedziała, na jednokolorowy sweter dla taty, a spirale byłyby efektem zabawy fakturą(nie miałabyś nitek do wciągania, bo to prawdziwa zmora:))

    OdpowiedzUsuń