poniedziałek, 26 września 2011

Superczapa

Głównym powodem, dla którego nauczyłam się robić na drutach była chęć posiadania ciepłych czapek, które by odpowiadały mojemu gustowi. Zawsze wyobrażałam sobie, że czapka z wełny musi być cieplejsza od takiej poliestrowej. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, ze czapka ręcznie robiona jest lekka i przewiewna - co do zasady jest to zaleta, ale nie przy -15 stopniach.
Ale basta rozczarowaniom! Mam! Trafiłam wreszcie na dobry patent. I jedną czapę już popełniłam, a co najmniej dwie czekają w kolejce.




Przede wszystkim ostrzegam, że nie jest to technika dla osób, które nie kochają igły.

Patent polega na tym, że się najpierw dziabie czapę ściągaczem *2 op, 1 ol*. To połowa roboty. Należy przy tym wybrać włóczkę niezbyt grubą, maksymalnie na druty w rozmiarze 3.5, najlepiej taką, która ma co najmniej 80% wełny. Mniejsza zawartość wełny w wełnie po prostu czyni wysiłki bezsensownymi. Czapę "podstawową" należy udziabać trochę większą, niż się zazwyczaj robi, również trochę głębszą.





Wszystko to dlatego, że po wydzierganiu czapkę dodatkowo podszywa się włóczką, wykorzystując wzór po lewej stronie, co powoduje, że czapka robi się grubaśna, mięciutka i cieplutka, ale też mniej elastyczna.





Na pierwszy rzut oka wydaje się, że podszywanie musi trwać wieki, ale nie. W sumie podszywanie przedstawionej czapki trwało mniej więcej tyle, ile udzierganie, czyli jakieś 5-6 godzin.
Zewnętrzna warstwa czapy zrobiona jest z wełny norweskiej, dość grubej i szorstkiej, wyściółka z Kashmiru Wnuka koloru bladej d..., pardon, bladego beżu. Jeśli chodzi o współczynnik "wyjściowości", nie jest to może najszczęśliwszy mariaż, ale względy praktyczne są nie do przecenienia. Kashmir jest daleko delikatniejszy od Mor Aase, no i zajmuje mi miejsce w schowku.




Ogólnie mówiąc, rezultat jest zadowalający. Czapa została doceniona przez nowego właściciela, i ponieważ wyszła trochę przyduża, posłuży jeszcze przez rok lub dwa.





Ps. Jakby kogoś interesowało kształtowanie "korony", to mogę podrzucić. Zapisywałam na bieżąco.


10 komentarzy:

  1. Super czapa.A jak się robi ten środek?pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujące bardzo, na dodatek czapa super się prezentuje

    OdpowiedzUsuń
  3. witam! Bardzo fajna czapka! Chciałabym się dowiedzieć jak się robi środek, bo syn woli chodzić w kupnych niż robionych przeze mnie, ponoć są cieplejsze?! Pozdrawiam
    jkrezel@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Patent super , ale cierpliwość trzeba mieć nieziemska do tego. Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mądre, ja też się kiedyś zawiodłam na własnoręcznie dzierganych czapach, bo były przewiewne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ok, w takim razie opis dziergania czapy wraz z techniką podszywania bedzie w następnym poście.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry pomysl! Chetnie zrobie taka czapeczke dla mojego dwuletniego syna :) dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czapa rewelacja, tylko wykończenie wydaje sie być dość pracochłonne?

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam, rewelacja, wspaniały pomysł nawet dla osoby starszej, bedę musiała wykorzystać, dziekuję z to, ze opisuje Pani tak dokłądnie , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń