piątek, 16 marca 2012

Who's the Batman?

Na fali poszarotkowego entuzjazmu zaczęłam utylizować kolejne motki z zapasów.


Szczerze mówiąc wrzuciłam robótkę na druty bezpośrednio po przyjściu z tego spotkania. Swoją drogą zachodzę w głowę, dlaczego dopiero teraz zdecydowałam się doprowadzić do realizacji swojego zamiaru, powziętego 14 czerwca 2009 roku (pamiętna data narodzin tej szlachetnej i jakże pożytecznej inicjatywy), że będę przychodzić na każde Szarotki?



W każdym razie wena na mię spłynęła i wygrzebałam swoją Idenę Robust. Przerzuciłam w tę i wewtę zbiory na dysku i wybrałam wzór Flowers on the edge.
Rach ciach i mała chustka gotowa, ale jednak nie do końca według wzoru. Okazało się bowiem już w połowie bordiury, że na pewno nie starczy mi włóczki. Posiłkowałam się zatem wzorem estońskim zaczerpniętym od Nancy Bush.


Swoją drogą na tych zdjęciach widać, jak meandrował mój zamysł wykończenia części centralnej chustki,
i jak w końcu wyszłam na prostą.Uff...


A teraz pean na cześć wzorów estońskich:
Zawsze, kiedy odgrzebuję któryś z tych uroczych motywów, nie mogę się nadziwić, jakie są wspaniałe. Nie dość, że proste, łatwo się je zapamiętuje i dzierga (no chyba, że trzeba 'pęczkować'), to jeszcze efekt jest akurat taki jak trzeba. Tak więc znów mam apetyt na estońskie ażury, zapewne odświeżę znajomość z szalem, o którym pisałam tu, a którego od tamtego czasu nawet nie tknęłam palcem (wstyd i obraza!).
Summa summarum jestem zadowolona, że musiałam kombinować ze zmianą wzoru, bo mówiąc szczerze, wzór wyjściowy podoba mi się daleko bardziej, niż ten zaproponowany przez autorkę.Ponieważ na zdjęcia pozowane in personam nie mam ochoty, a na dworze nieładnie, oto odświeżony lekko pomysł na ujęcie kanapowe.

A skąd tytuł wpisu? Pośrednio stąd.

2 komentarze:

  1. Śliczna chusta!
    Też mam takie prawie przedawnione powzięte zamiary...może czas je zrealizować:)
    A tytuł jakże trafny w kontekście ostatniego zdjęcia:))
    Pozdrawiam b

    Ps: Czy ta weryfikacja obrazkowa jest konieczna, koszmarnie zniechęca do komentowania!

    OdpowiedzUsuń