Wpadłam wczoraj do pasmanterii po czarną wełnę na zwykły kargigan, wypadłam z fioletową przeznaczoną na SOWY.
O takie : http://needled.wordpress.com/2008/11/22/owls/
Włóczka daje inną próbkę, niż ta z przepisu, więc pół wczorajszego wieczoru poświęciłam na arytmetykę stosowaną. Nudne to było i wkurzające, ale wiem, że się opłaca. Wydaje mi sie, że właściwie przeliczyłam. Obecnie znajduję się na wysokości 2 cm za ściągaczem (malutko, ale dziś w pociągu... mwahahaha!!! wreszcie na spokojnie poprzerabiam sobie te prawe oczka).
Zapewne wkrótce będę mogła zdać relacje z frontu robótkowego, bo druty 6mm fantastycznie szybko tworzą dzianinę, tylko jeszcze nie wiem, czy o zwycięstwie, czy o porażce...
@Brahdelt: odtwarzam późny piętnasty wiek (stroje z terenów o silnych wpływach niemieckich). Zaczęłam dopiero w tym roku, więc raczej nie minęłyśmy się na jakiejś imprezie. Ale sprawa jest otwarta, bo zaczyna mnie kręcić wcześniactwo, czyli XIII w. Pożyjemy - zobaczymy.
@Laura: już wiem, co z tymi oczkami. Poczatkowo robiłam prawe przekręcone a lewe heretyckie. Potem prawe prawidłowe i lewe heretyckie. Obecnie chyba wszystkie idą poprawnie. Jak dorwę aparat, pokażę, a co!
A, to masz rację, raczej się nie spotkałyśmy, bo XV wiek robiłam jakieś 12 lat temu, obecnie od lat głównie X-XI w i okazyjnie XIII w. *^v^*
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie stresuje, kiedy mam włóczkę dającą inna próbkę niż we wzorze i muszę przeliczaś - zawsze mi sie wydaje, że mam złą ilość oczek...
Mnie też stresuje. Tym bardziej, że jest to PIERWSZA KONKRETNA RZECZ, jaką wydziergam, a tu od razu mi się schodami zaczyna.
OdpowiedzUsuńNiech bogowie, o ile istnieją, prowadzą moje druty.
zwyciestwie, zapewne bez dwu zdań :)
OdpowiedzUsuń